Blog

Polsko-szkocki ślub, czyli szkockie tradycje weselne i ślub w szkocką kratę w Polsce

Można pomyśleć, że Szkoci są legendarnymi sknerusami. Jako fotograf ślubny mogę szepnąć, iż nic bardziej mylnego. Chciałem podzielić się z Wami dziś moim szkocko-polskim reportażem. Reportażem pełnym pięknych polskich i szkockich tradycji. Reportażem, który mam nadzieję udowadnia, że miłość nie ma granic.

Czarodziejski polsko-szkocki ślub odbył się parę tygodni temu w Krakowie w restauracji Wierzynek: www.wierzynek.pl Restauracja od lat cieszy się renomą i chwiali się, iż daje doskonałą oprawę dla spotkań z rodziną i przyjaciółmi, Coś w tym jest. Uroczysta zabawa weselna i polsko-szkockie zabawy w Wierzynku w Krakowie to gwarancja wyjątkowych chwil niewątpliwie w królewskim wydaniu. Ale od początku. Jak wygląda szkocko-polski ślub i wesele i czy fotograf ślubny powinien się przygotować przed reportażem i poznać szkockie tradycje weselne? Zacznijmy od przygotowań pani młodej. Przebiegają one bardzo podobnie, jak w przypadku polskich ślubów. Oczywiście pan młody nie może absolutnie zobaczyć swojej wybranki przed wejściem do kościoła.





Szkocko-polski ślub, czyli reportaż ślubny i ślub kościelny i wesele w kratę


Najpierw pani młoda przygotowuje fryzurę ślubną, a następnie udaje się do makijażystki. W przypadku mojego reportażu okazała się. że pani młoda sam a wspaniale poradziła sobie z tematem i jako fotograf ślubny spokojnie mogłem pracować w miejscu, gdzie była także obecna świadkowa. Do tego momentu nic nie wskazywało na to, że fotografuję szkocko-polski ślub. Panowała estetyka i dbałość o każdy detal ślubny. Fryzura ślubna i makijaż był na najwyższym poziomie, nic dodać, nic ująć, a uśmiech pani młodej i Jej druhny mówi sam ze siebie. Muszę Was rozczarować. Niestety, tradycyjna szkocka panna młoda ubrana jest w niezastąpioną biel. To samo dotyczy sytuacji, gdy to Polka idzie do ołtarza i ślubuje miłość panu młodemu ze Szkocji. Ale nic się nie martwcie - w miejscu, gdzie przygotowuje się pan młody z druhami panuje często kolorowy armagedon. Fotograf ślubny ma ręce pełne pracy! 











Przygotowania pana młodego, czyli szkockie tradycje ślubne


W miejscu, gdzie przygotowywał się pan młody panowała mocno odmienna atmosfera ;) Polsko-szkockie śluby i wesela mają swoją cudownie pozytywną specyficzną, niepowtarzalną atmosferę. To tylko z pozoru rodziny pani młodej i pana młodego różnią się od siebie. Wspaniale potrafimy nawiązać serdeczny kontakt, a już zwłaszcza w trakcie zabawy i wesela. Każda rodzina prześciga się w toastach i chętnie zarówno Polacy i jak Szkoci dumnie chwalą się swoimi narodowymi tradycjami ślubnymi. W przypadku polsko-szkockiego ślubu (ale dotyczy to także np. ślubu polsko-irlandzkiego), alkohol pojawia się znacznie wcześniej - najczęściej już podczas przygotowań. I tu fotograf ślubny dojrzy szybko różnicę w kadrach. Podczas spokojniejszych ślubów panuje estetyka, która ustępuje trochę miejsca zabawie i "szczerości fotograficznej" podczas ślubu polsko-szkockiego. Co to oznacza? Zwykle fotograf ślubny na ile może delikatnie "czyści" swoje kadry starając się unikać nagości, skarpetom, torbom czy pustym butelkom. Ale nie w przypadku przygotowań pana młodego ze swoimi szkockimi druhami i przyjaciółmi. Ten słodki rozgardiasz to naturalna część tego dnia ślubu i przygotowań i fotografa ślubny musi być na to gotowy. Więcej o estetyce w fotografii ślubnej oraz zasadach dobrego reportażu uczę na moich warsztatach ze SzkolaObrazu.pl oraz AkademiaNikona.pl - zapraszam... Zatem jak wygląda "pole bitwy" podczas przygotowań na szkocko-polskim ślubie? Oto kilka przykładów:




Strój pana młodego to niewątpliwie uczta dla fotograficznego oka. Robi ogromne wrażenie. Obowiązuje piękna i zarazem specyficzna marynarka, kilt (narodowy strój szkocki, czyli charakterystyczna spódniczka uszyta z tartanu), sporran (torebka zakładana na biodra pana młodego) oraz nóż znajdujący się na łydce pan młodego. Nóż ten zgodnie z tradycją, obecny jest w rodzinie od pokoleń. Do Polski nie została przeniesiona szkocka tradycja, które polega na tym, iż w przeddzień wesela w domu pani młodej odbywa się uroczyste wręczanie prezentów i ich rozpakowywanie. Oczywiście nie zapomina się w tym dniu o whisky - a jakże! W Polsce także pan młody pod koniec rozdawania prezentów w przeddzień ślubu, nie musi opuścić domu swej przyszłej żony i nie zostaje tradycyjnie obsypany pieprzem, czy oblany wywarem z buraków. Ta tradycja pozostaje jedynie dla ślubów, które organizowane są w Szkocji. Bywa także, iż mężczyźni uczestniczący w spotkaniu rodzi i przyjaciół przed dniem ślubu na krótko przywiązuje pana młodego do drzewa. Nie ma to jak się bawić na całego!

No dobrze, ale wróćmy na nasz szkocko-polski ślub w Polsce i przyjrzyjmy się ponownie pani młodej i temu, co się dzieje w miejscu przygotowań, tuż przed wyjściem do kościoła. Ślub polsko-szkocki, który fotografowałem był koordynowany przez Bożenę z www.slubnyimpresariat.pl - konsultantkę ślubną, która ku mojemu zdziwieniu panowała nad wszystkim. To się nazywa mieć wrodzony spoko i talent. Miałem wrażenie parę razy w dniu ślubu, że gdyby nie "Ślubny Impresariat - Wedding Planners" ten dzień potoczyłby się w zupełnie innym kierunku...















Polsko- szkocki ślub w Polsce - czy różni się od tego organizowanego w Szkocji?


Tak! Są liczne różnice. Oto kolejne przykłady. Jeśli ślub byłby organizowany w Szkocji o poranku zazwyczaj nogi panny młodej są obmywane wodą na znak wstąpienia do nowej rodziny. Przyszła żona w Szkocji najczęściej w dniu swojego ślubu otrzymuje srebrną podkowę, która ma zapewnić jej szczęście w małżeństwie. W Polsce nie spotkacie się także ze zwyczajem wręczania panu młodemu przez kapłana symbolu płodności - drewnianej figurki oraz z przypinaniem ozdobnego kotylionu pani młodej przez Jej męża. Ważne, aby kolor kotylionu był taki jak, jak kolor kiltu, który nosi w dniu ślubu pan młody. Niezależnie od braku tych elementów w Polsce - w kościele panuje atmosfera radosna i pełna pozytywnej energii. Jak się pewnie domyślacie polsko-szkocki ślub nie mógłby się odbyć bez fotografa ślubnego i... dudziarza. Muzyka rozbrzmiewa wkoło i nie widząc nawet pana młodego można się szybko domyślić, z jakiego kraju pochodzi pan młody. W Szkocji srebrna podkowa, którą otrzymała panna młoda w dniu swojego ślubu, powinna towarzyszyć Jej w kościele! W przypadku moich zakochanych Msza Święta rozpoczęła się pięknym wejściem ważnych w tym uroczystym dniu osób, a tuż po przysiędze małżeńskiej pojawił się pocałunek, na który nie zawsze w polskiej tradycji pozwala ksiądz. Zachęcam, aby zwrócić uwagę, jak pięknie i radośnie para młoda celebrowała chwile tuż po przysiędze małżeńskiej. Fotograf ślubny nie zawsze będzie miał możliwość aż tak długo fotografować te radosne chwile młodych. W przypadku mojego reportażu ślubnego, zapewne dlatego, że ślub odbywał się w kościele, zakochani i ich rodzice, po przysiędze małżeńskiej, nie wypili whisky z jednego naczynia zwanego quiach. Miałoby to symbolizować połączenie się dwóch rodzin. Zresztą zobaczcie sami jak przebiegała Msza Św... Poniżej kilka wybranych ujęć z kościoła i Mszy Świętej, która połączyła już na zawsze polsko-szkocką parę zakochanych:





























Wesele szkocko-polskie, czyli świat zabawy, szkockiej kraty i whisky


Po Mszy Świętej, za progiem kościoła, goście weselni obsypują parę młodą confetti lub monetami. W tradycji szkockiej, podobnie jak w polskiej, zakochani powinni wyzbierać wszystkie monety do koszyka, aby zagwarantować sobie na przyszłość dobrobyt i bogactwo. W przypadku mojego ślubu po Mszy Św. odbył się uroczysty pochód w stronę Rynku Głównego – głównego rynku Starego Miasta w Krakowie. Para młode jechała samochodem, podczas gdy barwni goście z muzyką płynącą od dudziarza spacerowali do Wierzynka, w którym odbyła się szkocko-polska zabawa weselna. Łatwo można dostrzec, iż w Polsce najczęściej zdarza się, że tort krojony jest za pomocą noża (tak też było w przypadku mojego ślubu), ale w Szkocji tort najczęściej krojony jest  przez pana młodego za pomocą miecza, co odbiega od polskiej tradycji ślubnej. Nie zdarza się to już na szczęście moim zdaniem często w Polsce, ale może się zdarzyć podczas polsko-szkockiego (ale nie tylko!) ślubu, iż za swoje napoje i drinki (i niekiedy także jedzenie) płacą goście weselni. Darmowy poczęstunek to w takim przypadku wyłącznie przekąski w formie szwedzkiego stołu. Wiele jednak polskich rodzin nie wyobraża sobie "płatnych" drinków i poczęstunku i obydwie rodziny w całości pokrywają koszty wesela, napojów i jedzenia i wbrew temu, co myśli większość, nie liczą się z kosztami. Mało tego, o czym nie wspomniałem - para młoda nie oczekuje wypchanych kopert i nie zakłada, że wydatki na ślub mają się zwrócić. Nie - ich szkocko-polski ślub ma być najpiękniejszym dniem w życiu pary młodej. Tym bardziej, że to właśnie podczas posiłków nie mają końca przemowy. Jako fotograf ślubny, będąc w Krakowie, starałem się dać z siebie wszystko i pokazać radość młodych i niecodzienną atmosferę tego pięknego dnia ślubu. Rozpoczynam dalszą historię zdjęciem, na którym po lewej stronie zobaczycie konsultantkę ślubną ze Ślubnego Impresariatu, o której wspominałem już wcześniej. Bogini, która wie, co robi.

































Zabawa do białego rana, czyli polsko-szkocki ślub z muzyką w tle


Podczas wesela rodziny starają się łączyć tradycje. Zabawa nie tylko odbywa się przy dźwiękach tradycyjnych szkockich dud, ale także często Polacy chwalą się naszą rodzimą muzyką. Zabawa weselna najczęściej w Szkocji jest krótsza, podczas, gdy w Polsce może trwać niemal do rana. Zazwyczaj zabawę weselną zamykają piękne i spektakularne tańce ceilidh, które wykonywane są przez męskie grono gości weselnych w kiltach. Jednak, jeśli tańce odbywają się nad ranem, w Polsce najczęściej fotograf ślubny nie towarzyszy gościom weselnym o tej porze. Jeśli planujecie ślub szkocko-polski lub jesteście jeszcze z innych państw i połączyła Was miłość - zapraszam do obejrzenia mojego całego portfolio lub do bezpośredniego kontaktu. A tymczasem kilka ujęć z tańców oraz, jak to bywa w moim przypadku, kilka portretów, na które znaleźliśmy parę chwil przed tańcami. Nie mógłbym spać spokojnie, gdybym także nie podzielił się spostrzeżeniem związanym z zabawą weselną w Wierzynku. Sala sala taneczna nie jest duża i para młoda powinna mieć to na uwadze - może bowiem się zdarzyć, że gości będzie na tyle dużo, że nie będzie właściwie szansy, aby wszyscy goście znaleźli się na parkiecie. Na szczęście w przypadku szkocko-polskiego ślubu w Wierzynku nie jest to wielki problem, bowiem goście dużą część czasu spędzając rozmawiając ze sobą z whisky w dłoniach. Wiem jednak, że dla niektórych par młodych wielkość sali tanecznej może mieć znaczenie. Na koniec dodam, że uwielbiam energetyzującą atmosferę ślubu polsko-szkockiego i brak niepotrzebnego stresu ze strony pary młodej. A moja para pokazała, że jak miłość jest prawdziwa, to reszta musi się udać.