Reportaż ślubny i zdjęcia ślubne bez edycji - jak wyglądają pliki prosto z aparatu Nikon D5?

Mam świadomość, jak niewielu fotografów zdecydowałoby się pokazać reportaż "prosto z aparatu". Długo myślałem, jak mógłbym szczerze zrecenzować i poddać ocenie sprzęt, którym fotografuję. Pliki i zdjęcia ślubne po edycji zawsze przecież już są czymś... innym. Jak pokazać poziom i jakość plików .nef z moich aparatów? Jak ocenić jakość szkieł? Najszczerzej jest - pomyślałem - pokazać zdjęcia, które powstały w dniu ślubu. Kiedy pracuję w "normalnych" warunkach i staram się jak tylko to możliwe, stworzyć najpiękniejszą historię miłości. Zacznijmy od tego, czym pracuję i co możecie zobaczyć w moim fotograficznym plecaku. Pracuję, jako Ambasador marki Nikon w Polsce, dwoma aparatami Nikon D5 w zestawieniu z następującymi szkłami:

Szkło, które nie jest aż tak niezawodne w ciemniejszych pomieszczeniach. Tak wiec nakręcam ten obiektyw, kiedy tworzę bliskie portrety w jaśniejszych pomieszczeniach lub na zewnątrz. Oczywiście wszystkie zdjęcia detali ślubnych także tworzone są ze pomocą tego szkła.

To, wydaje mi się, mój ulubiony obiektyw. Szybki i niezwykle ostry. Pracowałem wcześniej na wersji F/1.8, ale to przepaść jakościowa i technologiczna. Nie jestem "techniczny" i nie wiem, co dokładnie jest w środku. Wiem natomiast, że gdybym miał jednym obiektywem sfotografować ślub - wybrałbym właśnie to szkło.

Do tej ogniskowej podchodziłem trzy razy. Nie jest to łatwy zakres. Ale kiedy "kliknie" i zaczniesz czuć to szkło - na weselu jest bardzo pomocne. Za co cenię 14-24 mm? Trafia i jakość zdjęcia przy brzegach jest bez zarzutu.

Niedrogi obiektyw. Mam czasem trochę uwag do jakości zdjęć z tego szkła, ale cena i F/1.4 powodują, że milknę. To moje najsłabsze szkło, ale w czasach, gdy nie miałem 35 mm F/1.4, to był jedyny tak jasny obiektyw w moim plecaku.

Więcej o moim sprzęcie możecie poczytać na oficjalnej stronie marki Nikon: tutaj. Dlaczego nie zdecydowałem się przesiąść z moich ukochanych i wysłużonych aparatów D3 oraz D3s na bezlusterkowce? Dlaczego w kwietniu 2019 roku wybrałem korpusy D5, kiedy panowała już "moda" na bezlusterkowce? Głównie zadecydowały o tym moje osobiste przyzwyczajenia do klasycznych korpusów. Ale świat idzie dalej i zobaczymy, co kiedyś życie przyniesie. No chyba, że będzie wówczas już D7s na rynku! ;) Będę czekał na rozwój wydarzeń... Oczywiście nie byłbym wiarygodny, gdybym nie wspomniał, że brak dwóch slotów na kartę w moim przypadku był także czynnikiem decydującym, chociaż... rozumiem argument, że nowa generacja kart w D5 jest mniej awaryjna, niż starszy format CF. Nie będę się wymądrzał - zostawiam tę rozmowę inżynierom i technikom. Moje przyzwyczajenie do dwóch kart także wzięło górę, chociaż po testach Z7 byłem pełen podziwu wobec jakości otrzymywanych plików .nef. Bez dwóch zdań.

Poniżej, na początek, przygotowałem dla Was oczywiście materiał, który trafi w ręce mojej pary młodej. Specjalnie dla Was wyselekcjonowałem nieco więcej ujęć. Dlaczego? Ponieważ wówczas możecie zobaczyć, jak działa auto focus i jak... szukam kadrów w mojej pracy. Zapraszam najpierw do zobaczenia ostatecznego efektu i niemal 200 zdjęć po edycji, a pod nimi czeka na Was niespodzianka i obiecana lista tych samych ujęć już bez edycji, czyli "prosto z aparatu". Dla lepszego zrozumienia i analizy co jakiś czas pozwolę sobie dodać kilka słów od siebie, aby zwłaszcza Ci, którzy nie są fotografami ślubnymi, lepiej zrozumieli, dlaczego tak, a nie inaczej, naświetlałem dane kadry. Czasem coś może wyglądać "za ciemno" lub "za jasno", ale jeśli rozumiesz dlaczego wybierasz taką ekspozycję - wszystko zaczyna być bardziej zrozumiałe, nawet dla laików. Jako fotograf ślubny muszę, tak jak inni, pamiętać, że przychodzi mi pracować niemal zawsze w zmieniających się warunkach oświetleniowych. i nie zawsze użycie lampy błyskowej jest możliwe. Poniższy reportaż powstał w Krakowie... bez użycia lampy błyskowej. Nie było to oczywiście moim celem samym w sobie, ale warunki panujące w hotelu oraz kościele pozwoliły na pracę bez przysłowiowego flesza. Początkującym fotografom podpowiem, że nie jest to praktyką i zazwyczaj nie ma problemu z tym, aby np. w kościele doświetlać zdjęcia błyskiem lampy. Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się na moich warsztatach fotograficznych, które prowadzę dla Was od lat. Szczegóły znajdziecie tutaj: warsztaty fotograficzne w całej Polsce.

W ten sposób spełniłem prośbę kilkuset osób, które dołączyły na moim Fanpage: https://www.facebook.com/greg.moment.photography/ do grona osób, które chciały zobaczyć mój reportaż "prosto z aparatu". Szczegóły i Wasze komentarze: tutaj. Oczywiście także z góry dziękuję za każde miłe słowo poniżej w komentarzach...