Blog

Plener ślubny nad Morskim Okiem - sesja plenerowa Morskie Oko | Wedding photographer in Morskie Oko

Plener ślubny w rytm naszej pięknej polskiej przyrody - Tatry

Pobudka o 01:00 – wyjazd. Pomimo ciemności, w sercu jasność i pełno słońca. Zaspani, ale pełni uśmiechów ruszamy. Witaj przygodo!

04:00 – Bukowina Tatrzańska. Ania i Marcin na wpół śpiący wskakują do samochodu. Jedziemy na plener nad Morskim Okiem. Samochód jeszcze usypia Parę Młodą swoim silnikiem, ale bezpiecznie docieramy do celu. Fotograf i Para Młoda rozpoczynają oficjalnie plener.

04:30 – wyruszamy, tym razem pieszo (gdy jeszcze ciemno) do Morskiego Oka, aby spełnić marzenie Ani – zrealizować plener ślubny w Morskim Oku. Przygoda, piękne lasy za oknem. Suknia ślubna w bagażniku. Ponad 2-godzinny spacer przed nami. Na plecach plecak ze sprzętem, suknia ślubna, marynarka i poranny prowiant. Dzielnie poruszamy się do przodu.

07:00 – wreszcie początek… sesja plenerowa w Morskim Oku. Jesteśmy niemal jedyni w dolinie. Światło, światło, światło. Bawimy się słońcem, przyrodą, ślubnymi strojami i tym wszystkim, co pomaga nam osiągnąć jak najlepsze wyniki. Fotografujemy, śmiejąc się przy tym i rozkoszując miejscem, w którym jesteśmy. Spieszymy się, aby skończyć sesję przed przybyciem miłośników Tatr. Wkoło cisza i szumienie kosodrzewiny. Po trzech godzinach Morskie Oko już jest pełne turystów. Co miało się stać – stało się! Czuło się wkoło potęgę gór i lekkość powietrza. Morskie Oko przywitało nas swoim pięknem – sesja plenerowa wyszła ślicznie, a Młodzi idealnie komponowali się z tym, co za nimi.11:00 – sesja plenerowa w Morskim Oku zakończona – Ania i Marcin wracają do Warszawy, ja wracam przygotować sprzęt na środę. Już za parę dni, w środku tygodnia, reportaż ślubny nad morzem w Gdyni! Dziękuję Ani i Marcinowi – było fantastycznie !!! Poranne Tatry pozostaną na długo w mojej pamięci. Widok kosodrzewiny i limb robi wrażenie. Plener ślubny nad Morskim Okiem okazał się wspaniałym pomysłem – nie dziwi mnie, że wielu poetów pisało o tym miejscu. Oczywiście, sesja ślubna jest małym wysiłkiem i wyzwaniem (głównie z powodu małej ilości snu), ale miasto nie zastąpi tego, co spotyka człowiek nad Morskim Okiem. Chciałbym kiedyś wrócić… raz jeszcze popatrzeć na naszą piękną, polską przyrodę. Na Tatry.